Każdy wie, że tajemnicą długowieczności oraz zdrowego życia jest aktywność fizyczna – lekarze polecają ją osobom w każdym wieku. Czasem jednak zapominamy, iż w zdrowym ciele mieszkać może niekoniecznie tak samo zdrowy duch. Aby nasz umysł podążał więc za rękami i nogami, trzeba też go trenować. Zwłaszcza w dojrzałym wieku.
Osób starszych oraz w wieku podeszłym przybywa. Przybywa także tych, które cierpią na jedno z najpoważniejszych i najbardziej przykrych schorzeń neurologicznych – chorobę Alzheimera. Wraz z jej postępem zmniejszają się zdolności kognitywne osoby, pojawiają się często takie objawy, jak splątanie, drażliwość, agresja, wahania nastroju, trudności językowe, utrata pamięci długotrwałej. Za jego rozwój odpowiedzialne są białka beto-amyloidu oraz splątki neurofibrylarne, które powodują zmiany patologiczne w układzie nerwowym człowieka. I choć nadal brak lekarstwa, które byłoby w stanie wyleczyć z choroby Alzheimera, coraz więcej wiemy na temat tego jak ją spowolnić oraz zmniejszyć spustoszenie jakie powoduje.
Jak wskazują bowiem badania, ilość beta-amyloidu może zależeć – a przynajmniej pozostawać w związku – od aktywności umysłowej. W przeprowadzonym przed kilkoma laty badaniu, sprawdzono grupę pacjentów z rozpoznaną chorobą Alzheimera pod kątem ich stylu życia, zaangażowania w aktywności poznawcze oraz częstości z jaką ćwiczą swój umysł układając puzzle, rozwiązują krzyżówki czy inne łamigłówki. Jak się okazało, u dorosłych uczestniczących w stymulujących umysł aktywnościach, szczególnie gdy robili to już w wieku średnim, obserwuje się mniejszą ilość blaszek amyloidowych. Co więcej, ich mózgi porównać można do mózgów dwudziestolatków!
Wydaje się więc, iż stymulowanie mózgu różnymi rodzajami aktywności poznawczej – w tym naszymi ulubionymi puzzlami – może przynosić pozytywne skutki dla zdrowia. Dobrze też zacząć wcześnie, na czekać na emeryturę. Tylko długoletni trening umysłu będzie mieć wpływ na nasze życie w wieku dojrzałym. Układajmy więc puzzle od maleńkości – są po prostu zdrowe!